JAK WYGLĄDA REZYDENTURA LEKARSKA W STANACH ZJEDNOCZONYCH
Etat szkoleniowy zwany rezydenturą jest jedną z możliwości realizacji specjalności lekarskiej. Temat rezydentury w USA znany nam jest głównie z filmów. Konfrontacja tego wyobrażenia z rzeczywistością, szczególnie w kwestiach organizacji służby zdrowia
i kształcenia, jest często niemałym zaskoczeniem.
Każdy polski lekarz starać się może o nostryfikację dyplomu. O kwalifikacjach zagranicznych lekarzy decyduje organizacja Educational Commission for Foreign Medical Graduates do której przesyła się wszystkie wymagane dokumenty. Wymagane egzaminy (USMLE I – przedmioty teoretyczne i II – przedmioty kliniczne) można zdawać na całym świecie i nie różnią się one od egzaminów końcowych studentów medycyny. Dodatkowo wymagany jest egzamin językowy, czyli Test of English as a Foreign Language oraz Clinical Skills Assessment – egzamin praktyczny. Praca rezydenta trwać może, zależnie od wybranego kierunku, od 3 do nawet 8 lat. Programów rezydenckich jest wiele. Wybierając jeden z nich warto zwrócić uwagę na skład populacji pacjentów – często okazuje się, że praca w szpitalu miejskim może dać dużo więcej doświadczenia niż praktyka w renomowanym uniwersyteckim ośrodku. Rezydentury rozpoczynają się 1 lipca. Zgłoszeń dokonywać można przez elektroniczny system Electronic Residency Application Service.
W USA specjaliści zabiegają o dobrą opinię u lekarzy pierwszego kontaktu ponieważ to oni zajmują się wypisywaniem skierowań. Pacjenci w tamtejszych szpitalach dzieleni są na „private” czyli tych, którymi opiekują się lekarze pracujący w danym szpitalu i na „service”, czyli przyjezdnych bądź tych, którzy nie mają własnego lekarza. Ci drudzy trafiają właśnie do rezydentów. Medycyna finansowana jest w USA na dwa sposoby. Pierwszy to ubezpieczenia płaca za usługę gdzie pacjent opłaca składki ubezpieczeniowe a ubezpieczenie pokrywa później koszty wizyty u wybranego przez niego medyka. Ten sposób finansowania nie jest
w stanie kontrolować udzielania pacjentom nadmiaru usług. Zapobiegać temu ma drugi sposób – Health Maintenance Organization. W systemie tym pacjent płaci składkę ubezpieczeniową zostając jednocześnie przypisanym do danego lekarza. Lekarz zatrudniony w ten sposób opłacany jest w zależności od liczby zarejestrowanych pacjentów niezależnie od tego czy się aktualnie leczą. Jest to sytuacja gorsza dla lekarzy pod względem finansowym, ponieważ ich pensja podstawowa jest dość niska jak na USA.
Rezydentowi przysługuje każdego roku około miesiąca wakacji. Pracuje się praktycznie codziennie w godzinach od 7 do 17. Jedynie 4 dni w miesiącu są wolne. Praca rezydenta jest pracą zespołową, w którego skład wchodzą: dwaj młodsi rezydenci (przyjmujący pacjentów na oddział, zajmujący się ich badaniem i wypełnianiem dokumentów), jeden starszy (dowodzący zespołem, odpowiedzialny za podział obowiązków, edukację młodszych kolegów) oraz studenci. Zespołem zajmuje się lekarz opiekun dostępny pod telefonem całą dobę.
Wyróżnić można także dwa rodzaje dyżurów – krótki, w czasie którego przyjmuje się pacjentów prywatnych, oraz długi, 24godzinny obsługujący pacjentów serwisowych, prywatnych i przeprowadzający wszelkie reanimacje w szpitalu. Każdy z pracujących rezydentów posiada własny pager na którym wyświetla się numer sali do której należy się udać. Dyżury takie są bardzo ciężkie ze względu na ilość pacjentów, obowiązków
i odpowiedzialność jaka spoczywa a lekarzach.
Realizując rezydenturę na jednym oddziale część czasu spędza się w pracowniach, laboratoriach bądź na konsultacjach na innych oddziałach a nawet poza macierzystym szpitalem. Pracując w ten sposób rezydent ma okazję zapoznać się z problemami nie należącymi, które powinien znać lekarz pierwszego kontaktu. W praktyce wygląda to tak, że dostaje się listę pacjentów, następnie wizytuje ich dwukrotnie, raz samodzielnie przeprowadzając badania a później powtórnie z lekarzem specjalistą. Przez cały czas trwania rezydentury młodego lejarza obowiązuje praca w przychodni, gdzie spędza on średnio 3 godziny dziennie przez około 2 dni tygodniowo. Rezydenci posiadają też własnych pacjentów, zaznajamiając się z długotrwałą opieka nad chorym. Po zakończeniu takich rotacji ma miejsce wzajemna ocena przełożonych i podwładnych.
W USA dba się o dobra organizację pracy, tzw. „papierkowa robota” ogranicza się jedynie do ściśle medycznej biurokracji. Dba się tam również o atmosferę pracy gdzie zawsze można o wszystko spytać a wszystkie uwagi stanowią konstruktywne sugestie a nie krytykę.