Lekarze wolą jednak pracować w Polsce?
Jak donoszą ostatnie badania przeprowadzone przez Naczelną Izbę Lekarską, bum na poszukiwanie pracy poza granicami kraju przez lekarzy minął. Bezpośrednio po włączeniu Polski do Unii Europejskiej wielu z naszych medyków złożyło wniosek o wydanie zaświadczenia pozwalającego na podjęcie pracy za granicą. Przez przeszło sześć lat, co roku o taki dokument ubiegało się około tysiąca osób. W 2010 roku ze 166 tysięcy aktywnych zawodowo lekarzy zaświadczenie to posiadało około 8 tysięcy specjalistów. Nie mamy niestety statystyk, które wskazywałyby ilu z nich wyjechało faktycznie.
Faktem jest, że obecnie liczba medyków zainteresowanych zawarciem umowy w innym kraju spadła aż pięciokrotnie. W 2005 roku, chęć znalezienia zatrudnienia za granicą zadeklarowało ponad 1700 lekarzy. Sześć lat później, w 2011 roku taki wyjazd planowało niewiele ponad 350 medyków. Skąd tak silny spadek? Wyników dopatrywać możemy się w tym, że kiedy po latach wzmożonej emigracji w naszych placówkach opieki zdrowotnej brakować zaczęło pracowników, kadra zarządzająca postanowiła zatrzymać przy sobie specjalistów podwyżkami. Wraz ze stawkami wzrosło zadowolenie z wykonywanej pracy i poziomu życia. NIL przeprowadziła sondaże także w tej kwestii i okazało się, że lekarze to jedna z najbardziej usatysfakcjonowanych grup zawodowych w naszym kraju. Oczywiście światowe stawki kuszą, ale nie na tyle aby lekarze zdecydować się mieli na stały wyjazd. Lekarze wolą wyjechać za granicę na kilka miesięcy aby tam zarobić, a następnie wrócić do Polski i pracować w prywatnej klinice lub we własnym gabinecie.
Nasi lekarze godzą utrzymanie posady w kraju z weekendową pracą w zagranicznych placówkach – tam dyżurują, bądź wykonują zabiegi. Taki tryb pracy popularny jest szczególnie w strefie przygranicznej
z Niemcami, gdzie polskimi lekarzami uzupełnia się braki personelu w tamtejszych szpitalach. Niektórzy specjaliści decydują się na udział w swego rodzaju sztafecie, w której umowę z zagranicznym pracodawcą, na czas określony zawiera kilku lekarzy. Kiedy jeden lekarz, po trzech miesiącach pracy wraca do kraju, na jego miejsce wyjeżdża kolejny. Taki system rotacyjny pozwala im w bardzo krótkim czasie wzbogacić się o nawet kilkadziesiąt tysięcy euro.
Natomiast dynamiczny rozwój sektora prywatnego w Polsce pozwala im prowadzić dobrze prosperujące gabinety medyczne, przynoszące nawet kilkudziesięciotysięczne stawki. Według raportu Ministerstwa Zdrowia opracowanego na podstawie danych z marca 2012 roku lekarz z II stopniem specjalizacji na kontrakcie w Polsce może zarobić przeszło 10 tys. zł. Umowa o pracę gwarantuje stawkę około 7,5 tys. zł. Analogicznie lekarz z I stopniem specjalizacji zarabia 9,2 tys. zł i 6,5 tys. zł. Co ciekawe średnie wynagrodzenie brutto za okres miesiąca z tytułu kontraktu lekarza bez specjalizacji, wynosi – według resortu zdrowia – 7,566 tys. zł. Oznacza to, że zarabia on więcej nawet od lekarza z drugim stopniem specjalizacji, który zatrudniony jest na umowę o pracę. Dlaczego lekarze mieliby chcieć wyjeżdżać?
Ale nie ograniczajmy się do rozmowy o pieniądzach, bo nie dla każdego zarobki są najistotniejszym argumentem. Niektórzy nie są w stanie zaakceptować zagranicznych metod pracy. W Polsce do chorego podchodzi się indywidualnie. W Wielkiej Brytanii na przykład asystentka lekarza na podstawie wcześniej posiadanych danych rezerwuje czas wizyty dla pacjenta. Jak widzimy, wbrew pozorom to nie bariera językowa jest głównym powodem dla którego lekarze wolą pracować w Polsce.