Praca polskich lekarzy za granicą
Długo się uczą, a na dobre (czyt. opłacalne) specjalizacje, dostają się tylko najlepsi. Młodzi lekarze mają zatem niełatwy orzech do zgryzienia. Najpierw intensywnie się uczą, a po studiach, przed wyborem specjalizacji pracują albo za darmo albo za grosze. Sprawdzanie kolejnych ofert pracy i bezskuteczne wpisywanie w wyszukiwarkę internetową haseł: „praca lekarz”, „praca dla lekarzy”, „praca dla lekarza”, a po uzyskaniu specjalizacji „praca pediatra”, „praca okulista”, „praca stomatolog”, „praca dentysta” może być bardzo frustrujące. Nic dziwnego, że lekarze, podobnie także jak pielęgniarki, niejednokrotnie rozważają opcję wyjazdu za granicę. Nie ma się co dziwić – warunki pracy znacznie lepsze i oczywiście, co najważniejsze, zarobki wysokie. Podajmy przykłady, aby zobrazować tę sytuację. W kraju takim jak Szwajcaria lekarz rezydent zarabia od trzech do sześciu tysięcy Euro. We Francji zarobki wynoszą od dwóch do trzech tysięcy Euro. Jest różnica? W Polsce rezydent zarobki „na rękę” niewiele ponad tysiąc złotych. Dlatego pracuje w kilku miejscach, aby po prostu z czegoś żyć.
Biorąc pod uwagę fakt, że w za granicą lekarze zarabiają tak dobrze, możemy spodziewać się w polskiej służbie zdrowia niemałych problemów kadrowych. Czy do nich dojdzie? Można się tego domyślić, jeżeli nadal kolejne propozycje ofertowe w stylu „lekarz praca za granicą”, „lekarz praca Niemcy”, „lekarz praca Szwajcaria” czy „lekarz praca Australia” będą takie atrakcyjne dla naszych specjalistów.
Okazuje się, że nie tylko polscy młodzi lekarze narzekają na warunki pracy oraz przede wszystkim na zarobki. Początkujący lekarze z Czech oraz z Rumunii mają bardzo wiele dodatkowych dyżurów, co w ogóle nie przekłada się na ich zarobki. Wielu z nich twierdzi, że jeżeli nie otrzyma podwyżki, to wyjedzie do Niemiec albo Austrii. Wielu już to zrobiło. Trudno się dziwić. Młodzi lekarze z tych krajów twierdzą, że pracują nawet po trzydzieści godzin bez przerwy. Boją się, że mimo krótkiego stażu pracy i młodego wieku, szybko wypalą się zawodowo. A w pracy lekarza to może być bardzo niebezpieczne.
Rynek pracy lekarzy otwiera się także na specjalistów z Rumunii. Dowodem na to mogą być np. Targi Pracy za Granicą dla Pracowników Służby Zdrowia, które dwa razy w roku odbywają się w Bukareszcie. Kto przede wszystkim bierze w nich udział? Są to menadżerowie szpitali oraz przychodni takich krajów jak Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Austria, Holandia czy np. Szwecja. Przyjeżdżają np. do Rumunii, by zapobiec problemom kadrowym we własnych placówkach. Przede wszystkim zależy im na znalezieniu specjalistów z takich dziedzin jak anestezjologia, ratownictwo medyczne, psychiatria, chirurgia czy pediatria. Okazuje się, że nie mają większych problemów z przekonaniem młodych specjalistów z Rumunii. Trudno się dziwić, skoro oferują tak atrakcyjne dla młodych lekarzy wynagrodzenie. Młody lekarz w Rumunii otrzymuje pensję w wysokości ok. trzystu Euro. W Niemczech może zarobić nawet dziesięć razy więcej. Jeżeli chodzi zaś o kraje skandynawskie to tutaj zarobki młodych lekarzy sięgają 10-12 tysięcy Euro.